My się zimy nie boimy

Coraz krótsze dni i jakoś tak w nogi chłodniej (sandały czas odłożyć do wiosny) to bezapelacyjnie oznacza, że już wszelkie przygotowania do zimy powinny być uczynione. Ale czy aby… ?

Kwarantanna w końcu powstała i prezentuje się lepiej niż tego oczekiwaliśmy, ale i pracy wymagała znacznie więcej niż można było przypuszczać. Nic to – grunt, że już jest i „pełni służbę” (oj bardzo była potrzebna).

 

DSC_2582DSC_2763Z powodu braku „sklepowych” materiałów zmuszeni byliśmy zacząć myśleć twórczo i … chyba nam się udało. Kozy mają gdzie schować się przed wiatrem i chłodem,a do tego udało się spreparować całkiem zgrabną „kozią stołówkę”.

 

I jeszcze w kilku zdaniach:

DSC_2780Do kompletu – z niemałym trudem – mamy zapas siana na najbliższy czas. Wkład w ową stertę ma również nas sąsiad Sylwek z rodziną – DZIĘKUJEMY !!!

Przybyła nam jeszcze jedna „duszyczka mało dzika” do rodzinnego stada – Angus vel. Adaś. „Prezent” z Opactwa w Henrykowie (niebawem przedstawimy).

 

Niestety w tej beczce miodu ciągle czuć dziegciem – ostatnia z wolier wewnętrznych ciągle czeka na materiały. Na coś w końcu musiało zabraknąć czasu i … pieniędzy.

1 Kometarz

  • Kibic
    Posted 23 grudnia 2015 20:43

    Trzymamy kciuki. Świetna robota i bardzo potrzebna.

Zostaw komentarz