Zima… ehhh… Taka piękna pora roku, a tyle pracy, żeby się do niej przygotować i w najmniej oczekiwanym momencie nie zdziwić, że jedzenia dla zwierzaków brakuje, że „nagle” (bo zawsze jest jakieś „nagle”, albo „niespodziewanie”) rozsypuje się jakaś woliera, zagroda lub inne sklecone wcześniej (jak się da najlepiej i z czego się tylko da) lokum.
Tak więc dzięki uprzejmości i cierpliwości firmy Osiński i Syn – dostaliśmy płyty (na długo oczekiwaną i ogromnie potrzebną) kwarantannę. Spłacić je możemy do końca roku, więc tyle pociechy, a nowe zwierzaki nie będą już musiały czekać na wyniki badań w prowizorycznych warunkach.
Z prac konstrukcyjnych, które nas nie ominą przed zimą musimy (jak najszybciej) postawić „koziarnie”, żeby nasze fantastyczne „ruchome lodówki z mlekiem dla saren” nie zachorowały w mrozach i zawiejach nadchodzącego okresu. I oczywiście, żeby na początku przyszłego roku miały gdzie na świat przyjść małe kózki 🙂
Czeka jeszcze ostatnia woliera, bo w deszczu i śniegu słabo się wkrętarką i piłą operuje, a ciągle „ciułamy” na łaty bez których nie ma z czego owej woliery dokończyć.
Ale oprócz „zmartwień codziennych” spotykają nas także miłe zaskoczenia.
Okazuje się, że nasza wieś kochana zaczyna się utożsamiać z ośrodkiem (a przynajmniej taką mamy nadzieję) i tak oto dostaliśmy – całkiem za darmo – „bigbag” siana, a potem worek marchewek i ziemniaki dla zwierzaków.
Szczerze i z wdzięcznością – DZIĘKUJEMY.