Temat na pierwszy rzut oka prozaiczny i niewiele wnoszący do naszej codziennej rzeczywistości, ale…
Czy drogi czytelniku wiesz – kto jest „żoną” jelenia?
Pomysł na ten tekst zaczerpnąłem z lekcji przyrody prowadzonych w szkołach. Okazuje się, że większość dzieci i dorosłych nie rozróżnia podstawowych gatunków naszej rodzimej fauny i np. samiec sarny (ten z krótkimi rogami) jest uważany za młodego jelonka. Otóż moi drodzy sarna i jeleń to dwa zupełnie różne gatunki.
Sarny – kozły, kozy i koziołki na jesień zbierają się w stada zwane rudlami i wtedy to najczęściej można je zobaczyć „pasące” się na polach i obrzeżach lasów lub leżące przy drogach, jako ofiary spotkań z samochodem. Są to zwierzęta średniej wielkości – wadze ok.24 kg i wysokości do 75 cm (w kłębie).
Do jeleni trzeba mieć więcej szczęścia. Jest to gatunek, który nieustannie „wędruje” w ramach swojego terytorium. Dziennie stado jeleni (byki, łanie i cielaki) potrafi przejść nawet kilkanaście kilometrów. Dorosły byk (samiec jelenia) może ważyć prawie pół tony i być wielkości konia. Poroże zwane wieńcem może u niego osiągnąć nawet 10kg.
Jedne i drugie należą do rodziny jeleniowatych, niemniej bliskie spotkanie z sarną skończyć się może zrobieniem dobrego zdjęcia, które będzie pamiątką na całe życie, a bliskie spotkanie z jeleniem, który uzna nas za potencjalne zagrożenie może skończy się tym, że nasze życie możemy przedwcześnie zakończyć. W zeszłym roku zdarzyły się niestety dwa tragiczne wypadki z udziałem jeleni w sąsiednim powiecie (dzierżoniowskim). Tak więc miejmy
szacunek i podziw dla jednych i drugich.
Gdy zdarzy nam się zobaczyć sarny blisko drogi pamiętajmy o zdjęciu nogi z gazu, a w przypadku jeleni nie zapominajmy o zachowaniu rozsądku i odległości w podziwianiu tych pięknych zwierząt.