Zwierzęta małe -czy zawsze trzeba im pomagać???

 

 

Kiedy pomagać i czy w ogóle pomagać?

Czy można zabrać małe, dzikie zwierzę???
W momencie, kiedy spotykamy małego ptaka (czasami jeszcze z niewykształconymi do końca piórami) w bardzo wielu przypadkach, jest tak, że taki podlot spędza,  kilka dni na ziemi ucząc się latać. Wyskakuje ze swojego gniazda, ze swojej dziupli, w zależności co to ptak i na ziemi uczy się latać. Nie będzie on wchodzić – spadać, wchodzić – spadać, ale w momencie kiedy poczuje się zagrożony – tak zachowa się sowa, która spokojnie wróci sobie do swojego miejsca zamieszkania wbijając pazurki w korę na piechotę, wróci do swojego domu, a w momencie kiedy ją zabierzemy, to skazujemy ją w większości przypadków na wychowanie przez człowieka i niestety czasami na przyzwyczajenie się do człowieka czyli wdrukowanie co jest bardzo negatywne. Ptasi rodzice wychowywać będą swoje dziecię przez miesiąc lub dwa i przyzwyczaić do życia w naturze, natomiast człowiekowi zajmuje to dużo dłużej i różnie się kończy.
Jeżeli nie mamy pewności, czy dane zwierzę potrzebuje pomocy wystarczy wykonać telefon do najbliższego ośrodka albo do jakiegoś znanego sobie weterynarza o informację, czy akurat to zwierzę na pewno potrzebuje pomocy, warto wykonać też zdjęcie w celu ewentualnej podpowiedzi czy dana reakcja zwierzaka jest prawidłowa.
Jeżeli jesteśmy świadkami potrącenia, połamania skrzydeł, nóg czy osierocenia polecamy zastosować zasadę
3xC
czyli zabezpieczamy zwierzaka w następujący sposób:
ma być mu – CICHO, ma być mu – CIEPŁEO i ma być – CIEMNO
Jeżeli nie mamy ze sobą żadnego: kartonika, kenela, to staramy się poświęcić własne rzeczy, czyli bierzemy jakąś lekką kurtkę, jakąś bluzę aby zabezpieczyć zwierzę do momentu przeniesienia oczywiście TYLKO W MOMENCIE KIEDY RZECZYWIŚCIE NIE MA TAKIEGO WYJŚCIA, kiedy służby nie mogą dojechać i na nas scedowali obowiązek dostarczenia zwierzaka, czy do weterynarza, czy do ośrodka.
Warto też zwrócić uwagę, że jeżeli jest to zwierzę które krwawi, dobrze jest mieć rękawiczki jednorazowe (nawet i na spacerze), bo zwierzak oprócz tego, że jest ranny, może być kłujący jak jeż, lub a nawet i mieć na futrze pełno pcheł, kleszczy i wszy i dla naszego bezpieczeństwa, komfortu warto się przed tym zabezpieczać.
Jak już zabezpieczyliśmy zwierzaka i zwierzę oczekuje na pomoc zawsze rodzi się pytanie, czy go napoić? czy go nakarmić? – nie róbmy tego.

Po pierwsze jeżeli jest to ptak możemy łatwo zrobić mu krzywdę wlewając wodę do tchawicy, po drugie jeżeli tam jest jakiś uraz wewnętrzny, możemy mu zrobić krzywdę samym pojeniem go, jeżeli jest to ptak drapieżny to on wodę pobiera w pokarmie także nie potrzeba mu dodatkowego bodźca w postaci wlewania strzykawką czy pipetą na siłę.
Nawet jeżeli dwie, trzy godziny musi zwierzak poczekać, a nie jest krwawiący, nie jest jakiś dramat się nie dzieje (to lepiej niech nic nie dostanie), a jak jest krwawiący to przecież nie będzie skupiał sił swojego organizmu na trawieniu.
Lepiej tego zwierzaka przegłodzić nawet te dwie, trzy godziny niż napchać go niewłaściwym jedzeniem albo takim jedzeniem jakim nie powinien się żywić, bo to jest dość częsty przypadek, że trafiają do nas zwierzęta połamane, a już zdążyły np. zjeść coś co może im zaszkodzić i to jest drugi problem później, jak pozbyć się tego z układu pokarmowego, jeżeli jest to ptak drapieżny no to z wola jeszcze jesteśmy jakoś to w stanie wypłukać ale w momencie kiedy poszło to dalej i jest to na prawdę czasami jedzenie, takie które temu zwierzakowi szkodzi, wtedy zaczynają się dodatkowe problemy.
Jeżeli to zwierzę już zabezpieczyliśmy i czekamy na pomoc, naprawdę warto się powstrzymać i nie dawać mu tej wody ani nic do jedzenia, bo możemy zrobić mu krzywdę.
Tym bardziej, że jak idzie na prześwietlenie, czyli rentgen, bądź będzie poddawany zabiegowi, operacji lepiej niech będzie na pusty żołądek niż czekać, kiedy on to strawi, bo to kolejny wydłuża cały etap pomocy temu stworzeniu.
powstrzymać i nie dawać mu tej wody ani nic do jedzenia, bo możemy zrobić mu krzywdę.

Tym bardziej, że jak idzie na prześwietlenie, czyli rentgen, bądź będzie poddawany zabiegowi, operacji lepiej niech będzie na pustu żołądek niż czekać, kiedy on to strawi, bo to kolejny wydłuża cały etap pomocy temu stworzeniu.
                !!!! STANOWCZE NIE !!!!!
                                                                                            TWARÓG I JAJKO DLA PTAKÓW??? NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!!!!
                                                                                                     ta mieszanka powoduje odwapnienie kości i utratę piór
Na koniec powiemy Wam na szybko w jaki sposób, to jest oczywiście sztampa, w jaki sposób zachować się w poszczególnych przypadkach.
Na pierwszy ogień ptaki po zderzeniu z szybą, dość częsty przypadek (z budynkami) szczególnie u ludzi, którzy mają duże witryny niezabezpieczone, co z takim ptakiem zrobić?
Bierzemy go w kartonik, w ciche, ciepłe, ciemne miejsce odstawiamy na 15 min. po 15 min. sprawdzamy w jaki sposób się zachowuje, bo może już dochodzi do siebie, jeżeli poprawy nie ma dzwonimy do weterynarza, dzwonimy do ośrodka leczenia dzikich zwierząt po informację, nie karmimy, nie poimy.
Często takie potrafią lecieć przez ręce, potrafią nie trzymać pionu, potrafią kręcić się w kółko, więc warto znowu je zostawić na 15 min ale już szukamy pomocy, no bo to będzie grubsza sprawa i on musi gdzieś być przetransportowany do osób, które się nim zajmą.
Zające i sarny dlaczego razem te dwa zwierzaki?
specyficzna grupa zwierząt,
to są zwierzęta, które jeżeli dotkniemy (one nie mają własnego zapachu), jeżeli je dotkniemy, nasz zapach zostanie na ich skórze, na ich sierści, drapieżniki zaczną je widzieć, więc jeżeli mamy wątpliwości czy należy im pomóc absolutnie ich nie dotykamy pod żadnym pozorem, dopiero w momencie, kiedy rzeczywiście potrzebują bezwzględnie pomocy, wtedy to wspólnie najlepiej z weterynarzem, czy z ośrodkiem podjąć decyzję o podjęciu tego zwierzaka.
Kolejną taką grupą są wiewiórki.
Wiewiórki występują właściwie wszędzie, w każdych parkach, większych, mniejszych miasteczkach, wsiach i z nimi jest taki problem, że mama zazwyczaj rodzi je nie jedną sztukę, ani dwie tylko potrafi ich być całkiem spora gromada.
Czasami się zdarza, że matka znajdzie fajne inne lokum i stara się je przenosić w pyszczku do tego nowego, który jej się podoba i czasami dochodzi do wypadków, kiedy maluch wypada jej, albo jest o tyle osłabiony, czekając na tą mamę, że postanawia sam podjąć jakieś kroki i wyskakuje z tego gniazda, leży taki biedny, często jest temperatura jego ciała bardzo obniżona, no i wtedy trzeba pomóc, bądź poczekać czy matka się pojawi na danym miejscu, ale poczekać to jest obserwacja, gdzieś z boku tak, żeby nie dotykać, bo trzeba mieć na uwadze, że wiewiórki to są stworzenia, które potrafią przenosić wściekliznę i nie mówimy, że wszystkie co do pnia, tylko zdarzają się takie pojedyncze sztuki, które mogą zrobić spostoszenie w naszym organiźmie, po przekazaniu nam śliny, czy niechcąco po pogryzieniu, więc tutaj obserwujemy i staramy się reagować, wtedy, kiedy ten proces się wydłuża, kiedy ta matka nie przychodzi, wtedy pakujemy własnie do czegoś, do kartonika, do naszej bluzy i szukamy pomocy.
Sowy najbardziej nerwowy temat chyba początku sezonu.
Sowy wzbudzają litość natychmiast te wszystkie tzw. podloty wyskakują, a co to jest podlot? to się możecie dowiedzieć bodajże z 2 odcinka, który nakręcaliśmy ale… sowa wyskakuje z gniazda ucząc się latać i co ludzie robią? natychmiast jak ludzie taką sowę znajdą to od razu – biedna sówka potrzebuje pomocy, hop zabierają i dzwonią po ośrodkach, po weterynarzach.
Fajnie, że dzwonią tylko szkoda, że nie przed tym jak taką sowę zabiorą.
Co należy zrobić w takim przypadku?
Pamiętajmy, że każde dziecko ma swoich rodziców i to rodzic zajmuje się polowaniem w tym czasie może obserwować dziecko z góry, a dziecko ma tą chwilę, żeby się zacząć usamodzielniać, a to usamodzielnianie polega na tym, że nikt za te stworzenie nie nauczy go latać, on musi nauczyć się samo i właśnie to czyni na ziemi.
I tak, jeżeli bardzo niepokoimy się tym, że np. zobaczyliśmy sowę uszatą w mieście, która jest już na chodniku i boimy się tym, że zje ją kot, zje ją pie, ktoś ją potrąci, możemy jej pomóc oczywiście, wsadzając ją na jakiś gzyms, na dach garażu, możemy zaobserwować gdzie one mają gniazdo i np. dać ją bliżej, dać ją odrobinę wyżej ale nie zabierajmy jej, po prostu odstawmy ją wyżej rodzice będą ją do niej dolatywać i przynosić jej jedzenie, oni o nią zadbają, jeżeli jest to puszczyk w lesie nic mu nie zagraża to zostawmy go w spokoju, zrobny sobie zdjęcia, tylko bez dotykania i po prostu odejdźmy i ucieszmy się tym, że zobaczyliśmy sowę i pomogliśmy nie zabierając jej z miejsca,
⇓⇓⇓   PIERWSZA POMOC  ⇓⇓⇓
                                                                                                       WYPADKI PTAKÓW PO ZDERZENIU Z SZYBĄ

                                                              (szczególnie u ludzi, którzy mają duże witryny niezabezpieczone) co z takim ptakiem zrobić?
Bierzemy go w kartonik, w ciche, ciepłe, ciemne miejsce odstawiamy na 15 min. po 15 min. sprawdzamy w jaki sposób się zachowuje, bo może już dochodzi do siebie, jeżeli poprawy nie ma dzwonimy do weterynarza, dzwonimy do ośrodka leczenia dzikich zwierząt po informację, nie karmimy, nie poimy.
Często takie potrafią lecieć przez ręce, potrafią nie trzymać pionu, potrafią kręcić się w kółko, więc warto znowu je zostawić na 15 min ale już szukamy pomocy – musi gdzieś być przetransportowany do osób, które się nim zajmą.
                                                                                                                      MAŁE ZAJĄCE I SARNY 
                                                                                                                   (specyficzna grupa zwierząt)
to są zwierzęta, które nie mają własnego zapachu, jeżeli je dotkniemy, nasz zapach zostanie na ich skórze, na ich sierści, przez co drapieżniki zaczną je widzieć, więc jeżeli mamy wątpliwości czy należy im pomóc absolutnie ich nie dotykamy pod żadnym pozorem, dopiero w momencie, kiedy rzeczywiście potrzebują bezwzględnie pomocy, wtedy to wspólnie najlepiej z weterynarzem, czy z ośrodkiem podjąć decyzję o podjęciu tego zwierzaka.
                                                                                                                               WIEWIÓRKI
Wiewiórki występują właściwie wszędzie, w każdych parkach, większych, mniejszych miasteczkach, wsiach i z nimi jest taki problem, że mama zazwyczaj rodzi całkiem sporą gromadkę
Czasami się zdarza, że matka w trakcie przenoszenia malca w pyszczku do nowego miejsca upuszcza go, albo maluchy po zbyt długim oczekiwaniu na matkę postanawiają same podjąć jakieś kroki i wyskakują z gniazda, wtedy trzeba im pomóc, oczekując  i obserwując czy matka się pojawi na danym miejscu. Nie dotykamy, bo trzeba mieć na uwadze, że wiewiórki to są stworzenia, które potrafią przenosić wściekliznę, więc obserwujemy i staramy się reagować, wtedy, kiedy ta matka nie przychodzi, wtedy pakujemy do kartonika, czy bluzy i szukamy pomocy.
                                                                                                                             SOWY
                                                                                                  Co należy zrobić w takim przypadku?
Pamiętajmy, że każde dziecko ma swoich rodziców i to rodzic zajmuje się polowaniem w tym czasie może obserwować dziecko z góry, a dziecko ma tą chwilę, żeby się zacząć usamodzielniać, a to usamodzielnianie polega na tym, że nikt za te stworzenie nie nauczy go latać, on musi nauczyć się samo i właśnie to czyni na ziemi.
I tak, jeżeli bardzo niepokoimy się tym, że np. zobaczyliśmy sowę uszatą w mieście, która jest już na chodniku i boimy się tym, że zje ją kot, zje ją pies, ktoś ją potrąci, możemy jej pomóc oczywiście, wsadzając ją na jakiś gzyms, na dach garażu, możemy zaobserwować gdzie one mają gniazdo i np. dać ją bliżej, dać ją odrobinę wyżej ale nie zabierajmy jej, po prostu odstawmy ją wyżej rodzice będą ją do niej dolatywać i  przynosić jej jedzenie, oni o nią zadbają, jeżeli jest to puszczyk w lesie nic mu nie zagraża to zostawmy go w spokoju, zrobny sobie zdjęcia, tylko bez dotykania i po prostu odejdźmy i ucieszmy się tym, że zobaczyliśmy sowę i pomogliśmy jej nie ruszając, nie zabierając jej z miejsca,

Zostaw komentarz